🐐 Scarlett O Hara Pomyślę O Tym Jutro

235 views, 0 likes, 0 loves, 0 comments, 3 shares, Facebook Watch Videos from Z nadzieją po drodze: Pomyślę o tym wszystkim jutro, w Tarze. Zniosę to wtedy lepiej. Jutro pomyślę, jak go odzyskać.
Pamiętacie Scarlett z „Przeminęło z wiatrem” i jej słynne hasło „Pomyślę o tym jutro”? Marta, bohaterka książki o takim tytule, ma właśnie takie podejście do życia. Rozwiązywanie problemów, zastanawianie się nad swoimi uczuciami- wszystko przedkłada na kolejny dzień. A ma o czym myśleć. Jest pielęgniarką oddziału dziecięcego w szpitalu, więc na co dzień spotyka się ze śmiercią dzieci, z cierpieniem ich rodziców. Sama nie może mieć dziecka, nie potrafi utrzymać ciąży, więc jej mąż- Marcin z dnia na dzień ją zostawia. Marta rzuca się w wir pracy. Siostra próbuje ją wspierać, lecz wkrótce sama zaczyna mieć problemy i stoją przed nią poważne decyzje. Marta nagle znajduje wsparcie w Radku, ojcu jednej z dziewczynek, która zmarła w szpitalu. Ich znajomość zaczęła się nietypowo, ale mężczyzna pomaga jej stanąć na nogi. Dziewczyna powoli zaczyna odbudowywać swoje życie, zmieniać postawę. Lecz dopiero rozmowy z pewną staruszką sprawią, że Marta zacznie walczyć. Autorka w swojej pierwszej, dość krótkiej powieści zawarła wiele życia i wiele cierpienia. Są umierające dzieci i rodzice poświęcający swoje kariery, żeby przy nich trwać. Jest zdrada. I jest niespełnione pragnienie posiadanie dziecka. Na końcu powieści nie ma jednoznacznej odpowiedzi, co się stanie dalej (choć to szokuje trochę mniej niż zakończenie „Przeminęło z wiatrem”). Widać ogromną ewolucję głównej bohaterki. Marta z osoby, za którą ciągle wszyscy podejmowali decyzje, która bała się odpowiedzialności, stała się wreszcie kobietą, która jest zdecydowana i wie czego chce w życiu. Na końcu powieści Marta przestaje być Scarlett, zamiast odkładać kolejne decyzje na później, już wie jaką decyzję podjąć i jak to wpłynie na jej życie. Spodobała mi się tak książka, polubiłam główną bohaterkę i na początku jej współczułam, a potem podziwiałam. Zrobiła na mnie wrażenie jej miłość do męża, wydawać by się mogło, że to jedyna rzecz, której Marta była pewna w swoim życiu. Autorka zdobyła mnie także nawiązaniem do „Przeminęło z wiatrem”- uwielbiam tę powieść (i ekranizację :D), dlatego z chęcią odkrywałam małe podobieństwa. Książka bierze udział w wyzwaniach: – Klucznik:(kwiecień) 1. Autor jeszcze nieczytany – Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (1,7 cm)

Collection by. April Sark. Similar ideas popular now. Old Movies. Hollywood. Celebrity Artwork. Scarlett O’hara. Howl’s Moving Castle. Tomorrow Is Another Day.

Nie wiem jak wy, ale ja zwykle unikam pisania jakichkolwiek recenzji bezpośrednio po odłożeniu przeczytanej książki na półkę. Z doświadczenia wiem, że takie teksty są najczęściej średnio obiektywne, bardzo emocjonalne i jeszcze bardziej chaotyczne. Napisanie w miarę przyzwoitej opinii wymaga moim zdaniem ochłonięcia - snu, spaceru, filmu, czegokolwiek, co oderwie nasze myśli od świeżo pochłoniętej lektury. Dlatego już na początku tego wpisu pokornie proszę o wybaczenie i uprzedzam, że w żadnym razie nie odpowiadam za to, czy poniższe słowa mają jakiś sens. Może zdarzyć się tak, że nie mają żadnego. Jestem jednak w stanie wielkiej euforii, totalnego oszołomienia, zdumienia i masy innych, w większości skrajnych emocji. Nie mam pojęcia co sobie myślała pani Mitchell pisząc coś takiego, nie wiem też co ja sobie myślałam sięgając po tę książkę. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko jedno - naprawdę nie spodziewałam się czegoś takiego. Słowo honoru. Wiedziałam oczywiście, że to może być bardzo dobra historia, w końcu hasło "Pulitzer" jeszcze coś znaczy. Sam zresztą tytuł zna każdy, kto nie urodził się i nie wychował w jakiejś wielkiej, gęstej, dzikiej dżungli. Pierwszym moim zaskoczeniem związanym z tą powieścią była jej objętość. Kiedy zobaczyłam książkę, w mojej głowie zrodziła się niezbyt mądra myśl, że może te wszystkie nagrody i zachwyty to zasługa prawie 900 stron tekstu. Tak, tak, szkolne czasy, kiedy to więcej wydawało się lepiej, ciągle jeszcze silnie we mnie siedzą. Całe szczęście moje podejrzenie okazało się nieporozumieniem wielkim jak sama Burdż Chalifa ;) Margaret Mitchell przenosi nas do dziewiętnastowiecznej Georgii - czerwonej ziemi, pól bawełny, wielkich plantacji i beztroskiego życia. Mieszkańcy stanu szykują się do wojny secesyjnej. Nie mają pojęcia, że zburzy ona ich dotychczasowy świat i że wszyscy, którzy nie będą umieli przystosować się do nowego porządku, przepadną. Poznajemy młodziutką Scarlett O'Harę, której sensem istnienia są piękne suknie, bale i rzesze wielbicieli. Zakochana jest w swoim sąsiedzie, Ashleyu Wilkesie i pragnie, aby to właśnie on został jej mężem. Wkrótce przychodzi wojna, a ukochany łamie jej serce żeniąc się ze swoją kuzynką, Melą Hamilton. Scarlett musi zmierzyć się z wieloma trudnościami - przetrwać wojnę, uratować uwielbiany przez siebie dom rodzinny i zadbać o swoich bliskich. Nie zabraknie w jej życiu przygód, a cierpienia będą przeplatały się z zabawami i rozczarowaniami. Przez cały ten czas tylko jedna osoba pozna jej prawdziwą twarz - złośliwy, cieszący się fatalną opinią kombinator, Rhett wydaje mi się, aby Scarlett kogokolwiek mogła pozostawić obojętnym wobec swojej osoby. Albo się tę dziewczynę pokocha, albo znienawidzi. Z radością donoszę, że zaliczam się do tej drugiej grupy. Panna O'Hara jest irytująca, bezwzględna, egoistyczna, po prostu nieznośna. Nie można jednak odmówić jej charakteru. W masie bezbarwnych, nijakich mieszkańców Atlanty wyróżnia się tak bardzo, jak to tylko możliwe. Najczęściej, wbrew wszelkiemu rozsądkowi, mam zwyczaj darzyć sympatią takie postaci. Tym razem jest inaczej i jestem tym faktem naprawdę zachwycona. Zupełnie odwrotnie rzecz ma się z Rhettem Butlerem. Dawno już nie spotkałam się z tak fantastycznym bohaterem i chyba nawet trochę się z w nim zakochałam ;) Ponoć dziewczynki lubią niegrzecznych chłopców. Coś musi w tym być ;) W porównaniu do honorowego, uduchowionego Ashleya, kapitan Butler wydaje się ładnie ubranym, złośliwym prostakiem bez żadnych zasad, a słowo daję, że według mnie ciężko o ciekawsze cechy u mężczyzny :) Oboje ze Scarlett tworzą parę wszech czasów - jednocześnie zabawną, tragiczną, skomplikowaną, romantyczną... W tle ich przygód toczy się wojna pomiędzy Południem i Północą. Jankesi, Konfederaci, niewolnictwo - dla każdego coś się znajdzie. Ta powieść jest najprawdziwszym w świecie arcydziełem. "Przeminęło z wiatrem" to pierwsza książka, którą przeczytałam w nowym 2013 roku i życzę sobie, aby każda kolejna była przynajmniej w połowie tak dobra jak powieść Margaret Mitchell. Jednocześnie resztki mojego zdrowego rozsądku cichutko zwracają mi uwagę, że to niemożliwe. Ta świadomość jest jednak tak brutalna, że nie mogę jej dzisiaj zaakceptować. Idąc za przykładem Scarlett, pomyślę o tym jutro :)

Scarlett (TV mini-serial 1994) moja ocena 5+/5 "Scarlett" to serial powstały w roku 1994 na podstawie powieści Alexandry Ripley z Joanną Whalley i Timothym Daltonem w rolach głównych. Jak można się domyśleć, przedstawia on dalsze losy Scarlett O'Hary, legendarnej już bohaterki powieści Margaret Mitchell i filmu Victora Fleminga.

Dewiza życiowa Scarlett O’Hara – „Pomyślę o tym jutro” – nie sprawdzi się raczej u inwestorów wiatrakowych. Wkrótce nie będzie już nad czym myśleć, bo losy branży zostały przypieczętowane w zeszłym tygodniu przez Senat, który uchwalił ustawę o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Szybkie tempo procesu legislacyjnego, pominięcie roli ekspertów i głosów wszystkich zainteresowanych stron, przełożyło się na powstanie aktu prawnego, który ograniczy w sposób znaczny potencjał branży wiatrakowej. Taki kształt ustawy może zablokować rozwój wielu gmin. Wprowadzone zakazy odległościowe (odległość pomiędzy turbiną a budynkiem mieszkalnym wynosić ma co najmniej dziesięciokrotność wysokości turbiny) działać będą bowiem w dwie strony. Na terenach, gdzie zagęszczenie wiatraków jest największe na wiele lat wykluczone będzie lub przynajmniej znaczenie ograniczone powstawanie innych inwestycji. Nie można bagatelizować skutków społeczno-gospodarczych ustawy. Branża wiatrakowa stanowi źródło utrzymania wielu rodzin w Polsce. Załamanie tego rynku przełoży się negatywnie na ich sytuację ekonomiczną. Wprowadzane przepisy wpisują się w mało ekologiczne koncepcje oparcia polskiej gospodarki na węglu. Promowanie czarnego złota to ratunek dla upadające branży górniczej, ale przekładający się na pogorszenie stanu zdrowia wielu Polaków oraz idący za tym wzrost wydatków na ich leczenie. Ustawodawca nie zdecydował się na notyfikowanie projektu Komisji Europejskiej, chociaż zawiera ona przepisy techniczne. Niestaranność ustawodawcy może być bardzo kosztowana. Wielu inwestorów już zapowiada pozwy, które wykorzystywać będąten błąd legislacyjny. Dodatkowo z powództwem o utracone korzyści będą występować przedsiębiorcy, jak również gmin i wydzierżawiający grunty, którzy nie doczekają się zwrotu ze swoich inwestycji. Ustawa w takim kształcie podsyca atmosferę niepewności wokół tematu szkodliwości oddziaływania wiatraków na ludzi i środowisko. To strata szansy na wyważenie i pogodzenie interesów lokalnych społeczności i przedsiębiorców. Nie ma wątpliwości, że zasady lokalizacji farm wiatrowych powinny być uregulowane, jak również że wartości takie jak zdrowie ludzi, czy stan środowiska muszą być czynnikami branymi pod uwagę przez ustawodawcę oraz organy biorące udział w procesie inwestycyjnym. Niemniej nie powinno to prowadzić do rugowania branży wiatrową. Zamiast rozwiązania nabrzmiałych problemów, sprawę zamiata się pod dywan. Problemu nie będzie, bo wiatraków również nie będzie. Więcej na ten temat przeczytasz w moim komentarzu zawartym w artykule Anny Krzyżanowskiej Nowe zasady budowy wiatraków. Czy elektrownie czeka upadek?
Scarlett O Hara Quotes. Quotes tagged as "scarlett-o-hara" Showing 1-29 of 29. “I loved something I made up, something that's just as dead as Melly is. I made a pretty suit of clothes and fell in love with it. And when Ashley came riding along, so handsome, so different, I put that suit on him and made him wear it whether it fitted him or not. Wydawnictwo Dobra LiteraturaSłupsk 2014Wydawnictwo Dobra LiteraturaSłupsk 2014Co­py­ri­ght © by Ka­ta­rzy­na Mi­cha­lik-Ja­wor­skaCo­py­ri­ght © by Wy­daw­nic­two Do­bra Li­te­ra­tu­ra, 2014Wszel­kie pra­wa za­strzeżoneAll ri­ghts re­se­rvedKsiążka ani żadna jej część nie mogą być pu­bli­ko­wa­ne ani w ja­ki­kol­wiek inny sposób po­wie­la­ne w for­mie elek­tro­nicz­nej oraz me­cha­nicz­nej bez zgo­dy wy­daw­ i ko­rek­ta: Jo­lan­ta Chro­stow­ska-SufaKo­rek­ta: Ju­sty­na Ja­kub­czykSkład książki i wer­sji elek­tro­nicz­nej: Mag­da­le­na Woj­tas, Vir­tu­alo Sp. z okładki: Ilo­na Go­styńska-Rym­kie­wiczFo­to­gra­fia au­tor­ki: Anna Igna­tow­skaCy­tat na okładce i w treści książki nawiązuje do za­miesz­czo­ne­go jako mot­to wier­sza Le­opol­da Staf­fa Pod­wa­li­ny (Po­ezja na­sze­go wie­ku, WSiP, War­sza­wa 1989).ISBN: 978-83-64184-11-6Wy­daw­nic­two Do­bra Li­te­ra­tu­rawy­daw­nic­[email protected]­bra­li­te­ra­tu­ na pia­skuI zwa­liło na ska­leI zwa­liło bu­dując, za­cznę Od dymu z ko­mi­ Staff, Pod­wa­li­nySŁYSZAŁEM, ŻE ZNO­WU JĄ OD­RA­TO­WA­LIŚCIE! Czy w tym ku­rew­skim szpi­ta­lu nie ma ab­so­lut­nie ni­ko­go, kto miałby odro­binę cy­wil­nej od­wa­gi, by z tym wresz­cie skończyć?– Pana córka żyje. Nie po­wi­nien się pan cie­szyć?– Żyje? Pani to na­zy­wa życiem?! Musi być pani ja­kimś po­two­rem!– Ja? Gdy­by to była moja córka, byłabym tu co­dzien­nie! Przy­cho­dzi pan do niej raz na kil­ka mie­sięcy, a mnie pan oskarża?– Co pani może o tym wie­dzieć? Czy pani w ogóle ma dzie­ci?– Nie, ale je­stem tu co­dzien… – nie po­zwo­lił mi skończyć.– To o czym my w ogóle roz­ma­wia­my? Jak, pa­niu­siu, będziesz miała swo­je dziec­ko, a naj­le­piej cho­re – wte­dy… wte­dy możesz mnie osądzać.***Pierw­szy raz płakałam w pra­cy. Zbie­gam po scho­dach, potrącając jakąś ko­bietę. Na­wet nie mówię „prze­pra­szam”. Właści­wie nie je­stem na­wet pew­na, czy to była ko­bieta. Muszę się jak naj­szyb­ciej do­stać na świeże po­wie­trze. Jesz­cze chwi­la i zwy­mio­tuję. Nie umiem tego wytłuma­czyć. Tyle lat pra­cy i na­gle taka re­ak­cja. Nie był to trud­niej­szy przy­pa­dek od po­zo­stałych. Od dzie­siątek in­nych w ciągu tych dzie­sięciu lat, gdy pra­cuję jako pielęgniar­ka na od­dzia­le kar­dio­lo­gii. Tu są same ciężkie przy­pad­ jak spy­tałam swoją siostrę, ile lat może mieć dziec­ko ważące czte­ry i pół kilo. Chwilę się wahała. Jej tyle miało, gdy się uro­dziło. Założyła jed­nak, że to jest cho­re, więc pew­nie ma z sześć czy sie­dem mie­sięcy. Ania ma czte­ry lata. Od trzech i pół roku jest u nas. Sama nie je, nie sie­dzi, nie załatwia swo­ich po­trzeb. Jej mózg jest prak­tycz­nie mar­twy. Do tego ma cho­re ser­ce. Nie żyje. We­ge­tu­je. Po­zba­wio­na świa­do­mości leży w szpi­tal­nym łóżecz­ku, po­karm do­sta­je dożyl­nie. Umie­rała pięć razy. Dziś re­ani­mo­wa­liśmy ją po raz szósty. Pierw­szy raz w pra­cy płakałam. Mo­dliłam się, by tym ra­zem re­ani­ma­cja się nie udała. Aby ktoś odważniej­szy podjął de­cyzję, że po­zwo­li­my jej umrzeć. Nie mogłam pa­trzeć na jej cier­pie­nie. Od­ra­to­wa­liśmy ją. A ja po­czułam, że muszę ra­to­wać sie­bie przed spa­zma­mi tar­gającymi moim głęboko po­wie­trze. W żaden ra­cjo­nal­ny sposób nie umiem wytłuma­czyć re­ak­cji swo­je­go or­ga­ni­zmu. Po­dobną sy­tu­ację przeżyłam raz. Kie­dyś. Daw­no. Gdy za­czy­nałam pracę w tym za­wo­dzie. Cze­mu dziś? Cze­mu właśnie te­raz?Po­wo­li szum w uszach za­czy­na usta­wać, a or­ga­nizm się wy­ci­sza. Muszę wra­cać. Ale jesz­cze chwi­la. Jesz­cze je­den od­ i po­wo­li ru­szam scho­da­mi na od­dział. Wszyst­ko jest jak za­wsze. Świat się nie za­trzy­mał. Nikt na­wet nie przejął się tym, co przed chwilą zaszło. Ko­lej­ny dzień pra­cy. Jak każdy od dzie­sięciu lat. Za­raz za por­tierką skręcam w pierw­sze drzwi na pra­wo. Nie mam siły po­ka­zać się którejś z dziew­czyn. Nie chcę zo­ba­czyć w ich oczach, że to nie ma zna­cze­nia, że nie wol­no dać się po­nieść emo­cjom. Na­sze mot­to. In­a­czej nie mogłabym tu pra­co­wać. Co za­tem zda­rzyło się dziś? Czy to jest ten osławio­ny kry­zys, przed którym ostrze­ga nas star­szy per­so­nel? Uporządkuj myśli – przy­wołuję sie­bie. – Je­steś Scar­lett O’Hara. Pomyślisz o tym ju­tro – od­dech, odwrót i uśmiech nu­mer trzy do małego pa­cjen­ wy­brałam drzwi. Za­miast do po­ko­ju ma­luchów wchodzę do piętna­sto­let­nie­go au­ty­stycz­ne­go Krzy­sia. Nic! Będę się uśmie­chać. Muszę się uśmie­chać, prze­cież to człowiek. Pod względem men­tal­nym dziec­ko, nie na­sto­la­tek. Spraw­dzam mo­ni­tor i mój wzrok wędru­je wyżej, wzdłuż brązo­wa­wej ścieżki biegnącej aż do okna. Zre­zy­gno­wa­na spoglądam na nie­go z wy­rzu­tem. Uśmie­cha się ra­do­sny, jak­by udało mu się spłatać naj­lep­sze­go z możli­wych figlów. Twarz dziec­ka, po­stu­ra do­rosłego mężczy­zny. I męskie re­ak­cje na mój wi­dok. Do­brze, że go to cho­ciaż nie za­wsty­dza, bo nie ma kom­plet­nie świa­do­mości, co się z nim dzie­je. Dum­nie wyciąga wy­ma­zaną kałem łapę. Leży u nas już trzy mie­siące i co­dzien­nie ta sama hi­sto­ria. Ar­ty­sta do sie­bie. Nie wiem, gdzie byłam przed chwilą, ale Krzyś ściągnął mnie sku­tecz­nie na zie­mię. Do ro­bo­ty.***Ostre światło prze­dzie­ra się pod przy­mkniętą po­wiekę. Ja­skra­wy neon dwor­ca PKS wdzie­ra się bru­tal­nie w mój sen. Zasnęłam? Mu­siałam być bar­dzo zmęczo­na. Do­brze, że nie prze­spałam przy­stan­ku. Pod­ry­wam się szyb­ko z miej­sca i potrącając współpasażerów, dosłownie wy­pa­dam na zewnątrz. Otu­lam się szczel­niej swe­trem, bo mimo dość ciepłego sierp­nia wie­czo­ry by­wają już ra­czej chłodne. Skręcam za „De­li­ka­te­sa­mi 24h” czyn­ny­mi od go­dzi­ny szóstej do go­dzi­ny dwu­dzie­stej dru­giej. Właści­ciel twier­dził, że ta na­zwa na­ga­nia mu klientów. Jesz­cze dwie prze­czni­ce i będę w swo­im miesz­ka­niu. Wezmę gorącą kąpiel, wtulę się w Mar­ci­na, po­zwolę wy­ma­so­wać so­bie sto­py. Plan jest do­bry. Może w za­mrażarce jesz­cze są ja­kieś lody?Dru­gie piętro, trze­cie, za­mek, klucz, drzwi. Ci­sza. Ci­sza? Pew­nie wy­szedł. Może to na­wet le­piej. Jeśli nie wróci, to po kąpie­li pójdę pro­sto do łóżka. Tak zmo­dy­fi­ko­wa­ny plan też ma swój urok. A kąpiel zmy­je ze mnie ten włosy na kar­ku, odkręcam ku­rek. Ubra­nie tra­fia pro­sto do ko­sza na bie­liznę. Przy­dałoby się zro­bić pra­nie. Z ko­sza wy­sy­pują się już brud­ne rze­czy. Pomyślę o tym ju­tro. Ju­tro mam dyżur w nocy, zdążę rano ogarnąć trochę ten bałagan. De­stroy – ar­ty­stycz­ny nieład, jak ma­wia mój mąż. A właśnie. Cie­ka­we, gdzie się szwen­da po nocy. Ach, mecz. Wspo­mi­nał coś wczo­raj. A może przedwczo­raj? Dni stają się ta­kie do sie­bie po­dob­ne. A prze­cież nie je­stem jesz­cze sta­ra. No, może doj­rzała też nie je­stem. Trzy­dziest­ka na kar­ku nie uspra­wie­dli­wia znużenia. Co w ko­szu na bie­liznę robią pod­pa­ski? Mu­siały spaść z półki (tyl­ko cze­go on szu­kał w mo­ich rze­czach?). Opłaca się je upy­chać na półkę? Nie, po­win­ny lada mo­ment być po­trzeb­ne. Ile minęło dni? Dwa­dzieścia pięć, dwa­dzieścia sześć? Mat­ko, jak ten czas leci. Muszę się jakoś po­zbie­rać do kupy, bo nicze­go już nie kon­tro­luję. Ka­len­da­rzyk! Gdzie mój ka­len­da­rzyk? Grze­bię w to­reb­ce już dobrą mi­nutę i nie mogę go na­mie­rzyć. Pamiętam, jak kie­dyś w pociągu siedząca na­prze­ciw­ko mnie para sprze­czała się żar­to­bli­wie, kto jest większym bałaga­nia­rzem. On nie­opatrz­nie zaczął opo­wia­dać o dam­skiej to­reb­ce. Dość nie­roz­ważny krok, ale mógł mieć może sie­dem­naście lat i nie zdążył opa­no­wać jesz­cze tych kil­ku pro­stych za­sad uni­ka­nia kon­fliktów. Dziew­czy­na, naj­wy­raźniej nie­zbi­ta z tro­pu, od­po­wie­działa z właści­wym tyl­ko na­sto­lat­kom wdziękiem, iż on nie zna pro­ste­go stop­nio­wa­nia: bałagan – bur­del – dam­ska to­reb­ Dziś jest sie­dem­na­sty, to ile to dni? Trzy­dzieści sześć! Wy­klu­czo­ne! Spraw­dzam raz jesz­cze i sia­dam na se­de­sie. To nie­możliwe. Za­wsze mie­siączkuję jak w ze­gar­ku, dwa­dzieścia pięć – dwa­dzieścia sześć dni. Może to stres? A może ane­mia? Ostat­nio przełożona zwra­cała mi uwagę, że je­stem wyjątko­wo bla­da. Ciąża? Iskra szyb­ko gaśnie. Od sześciu lat sta­ra­my się o dziec­ko. Bez­sku­tecz­nie. Ro­bi­liśmy ba­da­nia. Oby­dwo­je. Choć, jak twier­dzi mój mąż, to „na pew­no moja wina, bo z nim jest wszyst­ko w porządku”. I była moja. Nie umiałam utrzy­mać za­rod­ka w początko­wej fa­zie ciąży. Nie mówi się na­wet o po­ro­nie­niach. Jest na to od­dziel­ny ter­min – mi­kro­po­ro­nie­nia. Nie da się usta­lić, czy za­chodzę w ciążę, a jeśli w ogóle za­chodzę, to ile razy byłam w ciąży. Za­nim za­ro­dek się za­gnieździ, już go nie ma. Próbowałam się na­wet le­czyć. Odpuściłam. Ile razy można przeżywać zawód? Ile razy można nie­cier­pli­wie cze­kać i z drżeniem mo­dlić się, by tym ra­zem…To za­wsze było dwa­dzieścia pięć – dwa­dzieścia sześć dni i krwa­wie­nie przy­cho­dziło, nie po­zwa­lając na­wet na złudze­nia, że może tym ra­zem…Pomyślę o tym ju­ tyl­ko kąpiel i sen. Wsu­wam się pod świeżą pościel z uczu­ciem ulgi. Przy­najm­niej pamiętał, że pro­siłam, aby wy­wie­trzył pościel na ta­ra­sie. Jak miło. Jed­na owiecz­ka, dru­ga owiecz­ka, ta trze­cia ma wyraźnie twarz Ani. Odejdź, proszę. Muszę od­począć. A jeśli je­stem w ciąży i po­ro­nię? Jak już będzie można określić, że byłam. I że ono było. A jeśli urodzę i będzie cho­re jak Ania? Czy star­czy mi na to sił? Jej ro­dzi­ce na początku miesz­ka­li w szpi­ta­lu. Po roku by­wa­li. Po dwóch zaglądali. Ojca Ani wi­działam ostat­nio na Dzień Dziec­ka. To będzie już trzy mie­siące pra­wie. Nie po­win­nam ich winić – ona nig­dy nie opuści szpi­ta­la, oni nig­dy nie będą mie­li dziec­ka. Ale ja bym była inna. Wiem to! Gdy­bym tyl­ko mogła mieć dziec­ko…Miałam spać, ale natłok myśli nie po­zwa­la odpłynąć. A tak po­trze­buję od­po­czyn­ku. Klucz w drzwiach. Mar­cin. Jak do­brze. W jego ra­mio­nach na­tych­miast zasnę. Jak za­wsze. Tyl­ko że on wca­le nie idzie do sy­pial­ni, ale do po­ko­ju. Włącza po ci­chu te­le­wi­zor. Słyszę, że rozkłada ka­napę. Wyciągnął koc, znam go i jego na­wy­ki jak zły szeląg. Za­raz zaśnie przed tym te­le­wi­zorem, ale do sy­pial­ni nie pójdzie. Gdzie mój te­le­fon, która jest go­dzi­na? Dru­ga trzy­dzieści! Stra­ciłam po­czu­cie cza­su. Ale on, zda­je się, że też. Mecz trwał do dwu­dzie­stej pierw­szej trzy­dzieści. Co­raz częściej za­sy­pia przed te­le­wi­zorem. Nie będę się te­raz jesz­cze tym zadręczać. Pomyślę o tym ju­tro.***Wstaję, Mar­ci­na już nie ma. Może to i do­brze, prze­myślę so­bie wszyst­ko na spo­koj­nie. Przez ko­lej­ne dni jed­nak także nie mamy oka­zji na sie­bie tra­fić. Na­sze dyżury prze­pla­tają się. Nie mamy co li­czyć na to, że uda nam się spędzić ze sobą więcej niż piętnaście mi­nut. Pomyślałam, że może ce­lo­wo układa so­bie tak gra­fik, żeby się ze mną mijać. Oprzy­tom­niałam w porę, było to nie­do­rzecz­ne, zwłasz­cza że jego ko­men­dant nie po­szedłby mu na rękę, na­wet gdy­by pro­sił o do­dat­ko­we służby. Ich niechęć do sie­bie wzra­stała la­ta­mi i chy­ba żaden już nie pamiętał, skąd w ogóle się tym­cza­sem byłam u le­ka­rza, zro­biłam ba­da­nia, z którymi po od­bio­rze miałam się zgłosić za ty­dzień. Zro­biłam na­wet test ciążowy – ujem­ny (nie wiem, po co, przeżywa­nie tego na nowo i na nowo było kosz­ma­rem). Wzięłam kil­ka do­dat­ko­wych dyżurów. Wa­ka­cje się kończyły, a dzie­cia­te koleżanki chciały jesz­cze złapać kil­ka dni słońca z dziećmi nad mo­ wchodzę do le­ka­rza, po­bieżnie rzu­cam okiem na wy­ni­ki badań. To ab­sur­dal­ne! Drżącą ręką na­ci­skam klamkę.– Pani dok­tor, je­stem w ciąży – zdążyłam wy­krztu­sić, za­nim ze­mdlałam.***Sie­działam na ta­bo­re­cie w kuch­ni, tępo wpa­trując się w dziurkę po gwoździ­ku w ścia­nie. Co tu wi­siało? I cze­mu na gwoździu, a nie na porządnie wkręco­nej śru­bie? Ta za­gad­ka miała na za­wsze po­zo­stać nie­roz­wiązaną. Właśnie wszedł Mar­cin. Po­de­rwałam się, jak­by ten nieszczęsny za­gu­bio­ny gwoździk od­na­lazł się na moim krześle, wbi­jając się boleśnie w moje sie­dze­nie.– Mu­si­my po­roz­ma­wiać – wy­krztu­siłam z tru­dem, gdy wresz­cie wszedł do kuch­ni.– Nie te­raz, za pół go­dzi­ny mam tre­ning. Nie ma nic na obiad? – od­burknął spod przy­kryw­ki garn­ka.– Nie. Nie zdążyłam nic zro­bić. Byłam u le­ka­rza.– Aha. No do­bra, zjem na mieście. Zo­ba­czy­my się później. Cześć. – Do­le­ciało już zza za­mkniętych drzwi wejścio­ wciąż w tym sa­mym miej­scu, odkąd weszłam do domu. Mama ma­wiała, że cza­sem rze­czy same układają się le­piej, niż gdy­byśmy je za­pla­no­wa­li. Może do­brze, że tak się stało. Jeśli się do­wie, będzie żył na­dzieją. A jeśli nie utrzy­mam ko­lej­nej ciąży? To będzie dla nie­go sil­ny cios. Cho­ciaż ten pierw­szy try­mestr niech się zakończy. Mi­nie naj­większe ry­zy­ko. Ja też nie zniosłabym w tym wszyst­kim jesz­cze jego roz­cza­ro­wa­nia. Do­brze się stało.***Zmie­niałam pościel u Krzy­sia, kie­dy go zo­ba­czyłam. Odkąd po­zwal­nia­li w ra­mach oszczędności sa­lo­we i die­te­tycz­ki, dwo­imy się i tro­imy w obo­wiązkach – choć na pod­sta­wo­we na­wet bra­ku­je cza­su. Dwie pielęgniar­ki na od­dział w nocy to zde­cy­do­wa­nie za mało. A jesz­cze ten gówniarz wy­ma­lo­wał wszyst­ko kałem. Kie­dy to się skończy? Prze­cież nie mogę przy­wiązać mu rąk do łóżka. Poza tym jest sil­niej­szy ode mnie. Zwłasz­cza gdy się wku­ na krześle na ko­ry­ta­rzu. Twarz trzy­mał w dłoniach. Pod­niósł głowę i za­uważył mnie. Po­de­rwał się z krzesła i pod­biegł w moją stronę.– Słyszałem, że zno­wu ją od­ra­to­wa­liście! Czy w tym ku­rew­skim szpi­ta­lu nie ma ab­so­lut­nie ni­ko­go, kto ma odro­binę cy­wil­nej od­wa­gi, by z tym wresz­cie skończyć?– Pana córka żyje. Nie po­wi­nien się pan cie­szyć?– Żyje? Pani to na­zy­wa życiem?! Musi być pani ja­kimś po­two­rem!– Ja? Gdy­by to była moja córka, byłabym tu co­dzien­nie! Przy­cho­dzi pan tu raz na kil­ka mie­sięcy, a mnie pan oskarża?– Co pani może o tym wie­dzieć? Czy pani w ogóle ma dzie­ci?– Nie, ale je­stem tu co­dzien…– To o czym my w ogóle roz­ma­wia­my? Jak, pa­niu­siu, będziesz miała swo­je dziec­ko, a naj­le­piej cho­re – wte­dy… wte­dy możesz mnie drzwia­mi tak, że koleżanka wy­biegła na ko­ry­tarz, a pod siódemką roz­wrzesz­czały się no­wo­rod­ki. Cho­le­ra, kie­dy wpadł w tym sza­le do mnie, nie za­uważył, że stanął na wy­bru­dzo­nym przeście­ra­dle rzu­co­nym prze­ze mnie na podłogę. Te­raz mam gównia­ne ślady na całym od­dzia­le…***Nie mogę prze­stać myśleć o tym, co mi po­wie­dział. Czy rze­czy­wiście jest coś, co tłuma­czy po­rzu­ce­nie dziec­ka? Czy mogę go osądzać? Kie­dyś byli tu co­dzien­nie. A prze­cież życie to­czy się da­lej. Ktoś musi za­ra­biać, opłacać ra­chun­ki. A może mają już dru­gie dziec­ko? Jest zdro­we, żyje, wy­ma­ga opie­ki. Ania właści­wie jest dla nich mar­twa od daw­na…Ale to ciągle jest ich dziec­ko! Ja bym… No właśnie, co ja? Miał może rację – co ja mogę wie­dzieć. Ta moja ciąża jest tak nie­re­al­na, że na­wet nie za­sta­na­wiałam się zbyt długo, czy nie po­win­nam pójść na zwol­nie­nie. W końcu to szpi­tal i cała masa za­grożeń dla płodu. Ale pójście na zwol­nie­nie wiąże się ze zro­bie­niem szu­mu wokół sie­bie, przy­zna­niem się do ciąży cho­ciażby przed Mar­ci­nem. A prze­cież lada dzień mogę ją stra­cić. Znam to. Nie zniosę współczu­cia koleżanek czy wy­rzu­tu w oczach Mar­ci­ się wziąć do pra­cy, myśli nie po­zwa­lają mi się sku­pić, a dziś nie wia­do­mo, w co ręce włożyć. Mamy dziec­ko, któremu podłączy­liśmy he­pa­rynę i co dwie go­dzi­ny muszę po­bie­rać krew do badań. W nocy nie ma gońca, za każdym ra­zem same zjeżdżamy windą na po­ziom mi­nus dwa i prze­cho­dzi­my do­bre trzy­sta metrów piw­nicz­ny­mi ko­ry­ta­rza­mi do la­bo­ra­to­rium. W tym cza­sie na od­dzia­le zo­sta­je tyl­ko jed­na pielęgniar­ka. Tym, którzy kie­rują szpi­ta­lem, na­prawdę brak wy­ ko­lej. Po raz trze­ci prze­mie­rzam tę samą drogę w półmro­ku. Kątem oka do­strze­gam ruch w le­wym zaułku. A może mi się tyl­ko wy­da­wało? Po­win­nam spraw­dzić, ale świa­do­mość, że ochro­na jest na par­te­rze i w ra­zie cze­go na­wet nikt mnie nie usłyszy, każe mi przy­spie­szyć kro­ku. Te­raz je­stem pew­na, wyraźnie słyszę szyb­kie kro­ki za sobą. Jesz­cze dwa­dzieścia, dzie­sięć metrów. Na­ci­skam klamkę i od­wra­cam się gwałtow­nie. Przede mną ni­czym mur wyrósł wiel­ki fa­cet z brud­ny­mi włosa­mi i dość moc­nym odo­rem sta­re­go mo­czu.– Nie ma pani cze­goś do je­dze­nia?Do­strze­gam ruch za nim, szyb­ko za­my­kam za sobą drzwi na za­mek. Zdzi­wio­na la­bo­rant­ka pa­trzy na mnie dość nie­przy­tom­nie.– Za­dzwoń po ochronę. Śpi tu kil­ku bez­dom­ że na dwo­rze jest co­raz zim­niej, ale muszę tej nocy przyjść tu jesz­cze kil­ka razy i nie chcę się bać – tłumaczę się przed sobą i swo­im odrętwiałym ze stra­chu ser­cem.***Patrzę na nie­go, jak je. Lubię go wte­dy ob­ser­wo­wać. Je­dze­nie dla nie­go jest jak ce­le­bra. Każdy kęs, przy­mrużenie po­wiek i ci­chy po­mruk są zapłatą za wysiłek włożony w przy­go­to­wa­nie posiłku. Jego twarz jest wte­dy taka po­god­na. Dzie­więć lat ra­zem, a ja wciąż to lubię. Bu­dzi we mnie tkli­wość i nie­mal mam ochotę mu po­wie­dzieć o ciąży. Marzę, by zo­ba­czyć jego radość. Wy­obrażam so­bie jego oczy, w których ry­su­je się miłość do mnie, i chcę po­czuć to szczęście, które możemy so­bie wza­jem­nie dać. Ko­cham go wciąż tak samo jak w dniu, w którym włożył mi obrączkę na pa­ właśnie. Ko­cham go. Dla­te­go mu tego oszczędzę. Kie­dy mi­nie pierw­szy try­mestr ciąży i wszyst­ko ja­kimś cu­dem będzie w porządku, wte­dy mu po­wiem. Wte­dy się odważę.– Było pysz­ne, dziękuję. Za­wsze świet­nie go­to­ się z krzesła, zbie­ram ta­le­rze i sia­dam na nim okra­kiem, opie­rając się ple­ca­mi o stół. Całuję go w po­wie­ki. De­li­kat­nie. A po­tem w nos i w usta. Ściągam ko­szulkę przez głowę i wpi­jam się w jego usta, tym ra­zem na dłużej. Od­wza­jem­nia z dużo większą siłą. Czuję jego ręce na mo­ich pier­siach i słyszę, że jęknął. Pod­no­si się z krzesła ze mną na so­bie i sa­dza mnie na sto­le. Lek­ko od­py­chając mnie od sie­bie, robi trzy kro­ki w tył.– Nie. Ja już tak nie mogę – prze­cze­su­je ręką po­tar­ga­ne mo­je­go zdu­mie­nia na twa­rzy jest na tyle su­ge­styw­ny, że kon­ty­nu­uje nie­mal na jed­nym wy­de­chu.– To do­nikąd nie pro­wa­dzi. Nie można tak żyć. Oszu­ku­je­my sie­bie od daw­na, że to nor­mal­ność, ale nią ta­kie życie nie jest. Ro­dzi­na to mąż, żona i dziec­ko. A my je­steśmy ja­kimś sztucz­nym two­rem.– Myślałam, że wy­star­cza­my so­bie. Mówiłeś, że naj­ważniej­sze, że mamy sie­bie…– Mówiłem, kie­dy jesz­cze miałem na­dzieję, że będzie in­a­czej. Że w końcu się uda. Proszę, nie patrz tak na mnie. Sama prze­cież to czu­jesz, że nie jest w porządku. Daj­my so­bie szansę na inne życie. Na pełne życie.– Ale prze­cież wiesz, że ja ta­kie­go życia być może nig­dy nie będę mogła mieć. Może nig­dy nie będę mogła mieć dzie­ci – przełykam sys­te­ma­tycz­nie gulę, aby nie po­deszła całkiem do gardła. Mówi to wszyst­ko jesz­cze z ru­mieńcami na twa­rzy po wcześniej­szym pod­nie­ce­niu.– Ale ja je chcę mieć. Za­wsze ma­rzyłem o dziec­ku, wiesz o tym. Daj za­tem szansę mi… Zasłużyłem na nią…– Tak… zasłużyłeś…Pod­noszę z zie­mi rzu­coną bluzkę i naciągam przez głowę. Łapie mnie za rękę, ale ją wy­szar­puję. Chwy­tam tyl­ko wiszące na ha­czy­ku klu­cze i za­trza­skuję za sobą drzwi. Chłód wie­czo­ru uzmysławia mi do­pie­ro, że wyszłam bez okry­cia i w kap­ciach. Da­le­ko się tak nie wy­biorę. Nie mam jed­nak siły tam wrócić. Ru­szam przed sie­ jak wrócił kie­dyś ze służby. Zmęczo­ny, bo była so­bo­ta – dys­ko­te­ki i dużo in­ter­wen­cji. Zwinęli do ra­dio­wo­zu trzy­na­sto­let­nią smar­kulę, pi­janą do nie­przy­tom­ności. Sie­działa w ro­wie i nie była w sta­nie się ru­szyć. „Jeśli byśmy jej nie za­bra­li, to za­raz jakaś grup­ka moc­no roz­ba­wio­nych ko­le­si by ją zgarnęła” – po­wie­dział. Za­wieźli ją do domu, a jej oj­ciec po­szczuł ich psa­mi i od­grażał się, że zro­bi jej ba­da­nia, czy jej nie tknęli. Chwilę po­tem zno­wu in­ter­wen­cja i dwóch agre­syw­nych wy­rostków. Skuł jed­ne­go i wsa­dził do ra­dio­wo­zu. Wte­dy ten zaczął ude­rzać głową w kratkę od­dzie­lającą pasażerów od kie­row­cy, aż roz­ciął so­bie łuk brwio­wy i zalał się krwią. Gdy ko­le­ga wrócił do ra­dio­wo­zu z dru­gim de­li­kwen­tem, oświad­czył, że chce złożyć ze­zna­nie, że go Mar­cin jak położył głowę na mo­ich ko­la­nach i po­wie­dział, że je­stem jego równo­wagą. Że jak kładzie się przy mnie, to cały ten zwa­rio­wa­ny świat od­zy­sku­je ład i porządek. Że je­stem jego po­wie­trzem i beze mnie by się udu­sił lub co naj­mniej zwa­rio­ widać, można żyć bez po­wie­trza…***Jak to się stało, że stoję pod drzwia­mi Lid­ki? Nie wiem, ile cza­su szłam ani którędy, ale bezbłędnie tra­fiłam pod jej drzwi. To idio­tycz­ne, jest pra­wie północ. Ma małe dzie­ci, na pew­no już śpią. Ale gdzie pójdę? Co mam ze sobą zro­bić w tych kap­ciach i blu­zecz­ce? Nie wzięłam na­wet port­fe­ le­ciut­ko, jak śpią, to odejdę. Tyl­ko co ja jej po­wiem? Do­bra, na trzy. Raz, dwa, trzy. Nie słyszała. Nie za­dzwo­nię, po­budzę wszyst­kich. Przejdę się jesz­cze, może wymyślę coś in­ne­go.– Mar­ta? Co się stało?– Mogę u cie­bie prze­no­co­wać?– mnie po scho­dach na górę do po­ko­ju syna. Wzięła go de­li­kat­nie na ręce i prze­niosła do swo­jej sy­pial­ni. Wyjęła z sza­fy do­dat­kową pościel i posłała mi jego łóżko. Podała ręcznik i po dłuższej chwi­li przy­niosła gorącą her­batę i swoją ko­szulę nocną. O nic nie spy­tała, rzu­ciła „do­bra­noc” i za­mknęła za sobą jesz­cze, że coś po ci­chu tłuma­czy mężowi, i dom pogrążył się w ci­szy. Początko­wo zmar­z­nięta opa­tu­liłam się szczel­nie kołdrą, ale chwilę później wydała mi się po­twor­nie ciężka. Miałam wrażenie, że mnie dusi i przytłacza. Cała się spo­ciłam, więc ją z sie­bie zrzu­ciłam i otwo­rzyłam okno. Wdy­cha­ne łap­czy­wie po­wie­trze nie po­mogło. Złapały mnie mdłości i w ostat­niej chwi­li zdążyłam do łazien­ki. Po­tem zasnęłam i spałam jak za­bi­ta, dopóki nie po­czułam za­pa­chu kawy i nie zo­ba­czyłam Lid­ki siedzącej na łóżku po tu­rec­ku i wyciągającej do mnie gorący ku­bek.– Za­wiozłam dzie­ci do przed­szko­la, Paweł jest w pra­cy. Wzięłam urlop na życze­nie, więc je­stem tu tyl­ko dla cie­bie. Masz, na­pij się i do­pro­wadź do sta­nu używal­ności.– Nie, dziękuję za kawę.– Na­pij się, bo wyglądasz jak zom­bie.– Nie pi­jam kawy.– Nie pi­jesz kawy? Od kie­dy? Co jest gra­ne? – Pa­trzyła na mnie wni­kli­wie… i jest! Jej źre­ni­ce robiły się co­raz większe i większe. – Cho­le­ra! Je­steś w ciąży, tak? Słyszałam, jak wy­mio­to­ to możliwe? Zajęło jej to na­prawdę kil­ka­naście se­kund, aby połączyć ze sobą wca­le nie tak oczy­wi­ste fak­ty. Rzy­gałam z nerwów, a kawy nie piję ot tak, na wszel­ki wy­pa­dek. Zajęło jej to kil­ka­naście se­kund, a Mar­cin nic nie spo­strzegł przez trzy ty­go­dnie.– Nie, no co ty… – zaczęłam, ale nie dała mi skończyć.– Je­stem twoją siostrą, do cho­le­ry, więc mnie nie okłamuj. Poza tym byłam w ciąży, pragnę ci przy­po­mnieć.– Je­stem…– Mój Boże, tak się cieszę – rzu­ciła mi się na szyję, ani na chwilę nie odkładając kub­ka z wrzątkiem. – Czy to… czy tym ra­zem to pew­ne?– Nie! To do­pie­ro początek, więc nic nie jest pew­ne. Na­wet u osób ab­so­lut­nie zdro­wych, a co do­pie­ro u mnie. – Jej uśmiech szyb­ko zni­kał z oczu. – Ale ciąża już tyle się utrzy­mała, a to w moim wy­pad­ku duży postęp – dodałam po­spiesz­nie, usil­nie chcąc pod­trzy­mać ten jej życz­li­wy uśmiech.– Taak. To rze­czy­wiście nowość. Trze­ba wie­rzyć. Co Mar­cin na to?Spuściłam głowę, bo łzy mi­mo­wol­nie zaczęły mi płynąć po po­licz­kach.– Zo­sta­wił mnie.– Zo­sta­wił? Te­raz, kie­dy w końcu zaszłaś w ciążę?– Nie po­wie­działam mu…– Jak to? Co ty wy­pra­wiasz?– Nie wiem… Nie mogłam mu po­wie­dzieć. Początko­wo bałam się robić mu na­dzieję, dopóki ciąża się nie utrzy­ma przez trzy mie­siące, ale po­tem… po­tem, gdy mówił te wszyst­kie słowa, że bez dziec­ka nie je­steśmy ro­dziną… że nie mogę go ska­zy­wać na ta­kie życie… że ma pra­wo mieć ro­dzinę… Mam go za­trzy­mać dziec­kiem? A jeśli za chwilę je stracę? Muszę się z tym li­czyć bar­dziej niż z tym, że urodzę. Mam to prze­cho­dzić po­now­nie? Bo ja tego dziec­ka dać mu nie mogę. To jego naj­większe ma­rze­nie, pra­gnie­nie, życio­we spełnie­nie. Ja oka­załam się „prze­szkodą” w jego re­ali­za­cji. Bez dziec­ka nig­dy nie będzie szczęśliwy. Czuję się prze­gra­na podwójnie, bo nie mogę być matką, no i miłość jed­nak nie po­ko­nu­je wszyst­kiego… A on nie chce o nas wal­czyć, mimo że byliśmy na­prawdę świetną parą. Po­sta­wił na nas kreskę, ważne jest tyl­ko to, że nig­dy nie będzie­my ro­dziną.– Nie mogę tego słuchać. On spro­wa­dził cię do funk­cji in­ku­ba­to­ra. Je­steś nie­przy­dat­na bio­lo­gicz­nie, to do wi­dze­nia. Pod­su­mo­wał twoją war­tość spraw­nością two­jej ma­ci­cy. Du­pek!– Nie mów tak! Na­zy­wa­nie go dup­kiem tyl­ko dla­te­go, że pra­gnie mieć dzie­ci, nie jest w porządku. Nie uzur­puję so­bie pra­wa do za­trzy­ma­nia go. Ma pra­wo do pro­kre­acji, ma pra­wo do by­cia oj­cem, jego ro­dzi­ce mają pra­wo do wnuków – ale nikt nie ma pra­wa do na­zy­wa­nia go dup­kiem. Człowiek ma tyl­ko jed­no życie, a pro­kre­acja jest jego sen­sem. Jeżeli na­wet nie je­dy­nym, to głównym.– O kur­na! To się nie­wie­le różnimy od bak­te­rii… Czy ty słyszysz sama sie­bie? A dwo­je lu­dzi? Co z nimi? Co z tym, co ich łączy? Myślisz, że między mną a Pawłem nie ma nic trwal­sze­go niż dzie­ci?– Nie ma. Twoją siłą, jako żony, jest to, że je­steś matką jego dzie­ci. Dałaś mu to, bez cze­go nie war­to żyć. Gdy­byś nie uro­dziła mu dzie­ci, nie miałabyś tej po­zy­cji.– Co ty za bzdu­ry wy­ga­du­jesz?– Jak można nie ro­zu­mieć, że zupełnie inną „war­tość” ma dwu­dzie­sto­dwu­let­nia dziew­czy­na, a inną mat­ka dwójki dzie­ci, z którą się przeszło przez życie. W do­dat­ku niełatwe. Zo­bacz, ile kosz­to­wała w sie­dem­dzie­siątym czwar­tym roku bu­tel­ka niezłego, ale wca­le nie je­dy­ne­go czy naj­wspa­nial­sze­go wina i ile ta sama bu­tel­ka kosz­tu­je obec­nie. Może to pomoże ci zro­zu­mieć coś, co dla mnie jest oczy­wi­ste.– Do­brze, po­sta­ram się nadążyć za two­im to­kiem ro­zu­mo­wa­nia. On z tobą też przeżył wie­le lat. Trud­nych dla was lat. To wszyst­ko się nie li­czy, bo nie dałaś mu dzie­ci? Prze­cież to ab­surd! A gdy­by on był bezpłodny? Myśle­li­byście pew­nie o ad­op­cji. Prze­cież ważny jest part­ner, a nie jego ga­me­ty.– Są ważne…– Ta­aak… Czy­tałam kie­dyś, że w związku, w którym dziec­ko jest cho­re, zo­sta­je po­nad dwa lata tyl­ko trzy­dzieści pro­cent fa­cetów. Czy­li cała resz­ta ma te swo­je geny głęboko w du­pie, gdy tymi ge­na­mi trze­ba się jakoś spe­cjal­nie zaj­mo­wać.– On by się zaj­mo­wał…– Z pew­nością! Dał tego dowód wczo­raj! Przy­sięgaliście „na do­bre i na złe”. Dziś jest to tyl­ko „na do­bre”, „złe” po­wo­du­je za­bra­nie swo­ich za­ba­wek z pia­skow­ni­cy. Wiesz co, nie wiem, jak z tobą roz­ma­wiać… Ręce mi opa­dają… Nie wiem, które z was ma większy bałagan w głowie…– Prześpij się – rzu­ciła jesz­cze za drzwia­mi. – Zro­bię coś na obiad i zajrzę po­tem do cie­bie.***– Zrób mi do­brej her­ba­ty, bo jakoś moc­no mną te­le­pie. Nie wiem już, czy to ner­wy, czy hor­mo­ny.– Mu­sisz chwilę po­cze­kać, do­pie­ro na­sta­wiłam czaj­nik. Sia­daj. Śnia­da­nie?– Nie, na ra­zie nie. Schodząc, zaj­rzałam do two­jej bi­blio­tecz­ki. Zo­bacz, co mam – Słownik języka pol­skie­go PWN-u. Wiesz, jaka tu jest de­fi­ni­cja? Mąż i żona tworzą tak zwa­ne „stadło”, ro­dziną stają się w dniu naro­dzin dziec­ka…– Prze­stań! Czer­piesz z tego jakąś radość? Lu­bisz się zadręczać? Niech spa­da. To nie był związek, tyl­ko jakaś pie­przo­na im­pro­wi­za­cja. W związku, w którym lu­dzie się ko­chają, obo­je szu­kają kom­pro­misów.– Kom­pro­misów? W przy­pad­ku dzie­ci nie ma kom­pro­mi­su! Albo po­tom­stwo jest, albo nie. Nie można mieć trochę dziec­ka ani być trochę w ciąży.– Kom­pro­mi­sem mogłaby być ewen­tu­al­nie ad­op­cja. Przy­pusz­czam jed­nak, że przy tak sil­nym jego ciśnie­niu na po­sia­da­nie własne­go bio­lo­gicz­ne­go dziec­ka mo­gli­byście na­wet nie przejść kwa­li­fi­ka­cji na ro­dziców ad­op­cyj­ przede mną her­batę i zaczęła kroić pierś kur­cza­ka. Umyła pa­prykę, pie­czar­ki i odwróciła się do mnie, ner­wo­wo wy­ma­chując nożem.– Osza­leć można z tymi fa­ce­ta­mi! Naj­pierw się boją, że zo­staną złapa­ni na dziec­ko, a po­tem się roz­wodzą, bo chcą dziec­ka. Kom­plet­nie nie ro­zu­mieją, o co w tym wszyst­kim cho­dzi. By­cie ra­zem, we dwo­je, to nasz wybór. Gdy obo­je już je­steśmy pew­ni, że chce­my stwo­rzyć jed­no – przy­rze­ka­my to so­bie. I wte­dy do­pie­ro możemy zacząć w ogóle myśleć o upo­sta­cio­wa­niu tego „jed­no” w dziec­ku. Ro­dzi­na to mąż i żona! Dziec­ko jest jej na­tu­ral­nym dopełnie­niem. Do jego szczęścia po­trzeb­nych mu jest dwo­je (!) ko­chających się, sza­nujących i bez­piecz­nych w związku ro­dziców. To nie dziec­ko jest po­wo­dem, dla którego są ze twój mąż nie After all, tomorrow is another day.” – Scarlett O’Hara, Gone With the Wind (debuted 80 years ago today) Image: Gone With the Wind screen capture.
Gdyby żyła w dzisiejszych czasach, to być może na jej Facebooku widniał by status: „To skomplikowane”. Była piękna. Miała oczy w odcieniu szmaragdu. Dostawała non-stop w kość: samotność, odrzucenie, nieszczęśliwa miłość, śmierć bliskich, dar do romansowania z kłopotami. Kiedy bezpowrotnie zatrzasnęły się drzwi (za jej ukochanym Rhettem Butlerem), wtedy Scarlett O’Hara wypowiedziała genialne zdanie: „Nie mogę teraz o tym myśleć, bo oszaleję. Pomyślę o tym jutro. W oryginale: „I can’t think about that right now. If I do, I’ll go crazy. I’ll think about that tomorrow”. Ileż w tych słowach jest otuchy! Być może nasz ulubiony wewnętrzny standuper, nasz najwierniejszy Pan Krytyk powie nam: „Ej stary, nie mów tak, to przecież ucieczka od problemów! Znów odwlekasz, bo tak serio to jesteś tchórzem i JAK ZWYKLE nie masz motywacji, by zmierzyć się ze swym problemem. JAK ZWYKLE używasz triku O’Hary, bo NIE POTRAFISZ wziąć byka za rogi”. A gdyby naszego Krytyka radośnie pozdrowić – gestem słynnej Posłanki? Podrapać się po oku i wyjąć z niego paprochy samo-krytyki? Może też wsłuchać się w siebie i zacząć być serio dobrym dla siebie? Może warto jednak: „pomyśleć o tym jutro”? Może to roztropność i dojrzałość? Oczywiście da się też użyć słów (naszej Ślicznotki) z intencją (która nas krzywdzi): „a rozejdzie się jakoś po kościach i nie będę musiał z tym się mierzyć”. Co wtedy robię? Uciekam. Odcinam się od emocji. Nie chce tego, ani dziś, ani nigdy. Używam odwlekacza „jutro”, bo mam myślenie magiczno-życzeniowe i „JUTRO” to mój hokus-pokus, by problem znikł na zawsze. Taka strategia (na dłuższą metę) daje tyle doraźnej plecebo-skuteczności, ile bezpieczeństwa (zdrowej osobie) daje maseczka na słynnego wirusa. Maskuje na chwilę problem! Bardzo chcemy wierzyć, że to działa! A może warto – „pomyśleć o tym jutro”? Ochłonąć. Nabrać dystansu. Zyskać w duszy więcej przestrzeni. Na świeżo spojrzeć na swe zasoby i kłopoty. Jak echo wracają słowa z nad jeziora Genezaret (z góry Błogosławieństw): „Nie martwcie się o jutro, bo dzień jutrzejszy zatroszczy się o siebie. Każdy dzień ma dosyć swoich kłopotów” (Mt 6,34). Dajmy sobie i czasowi czas. Niektórzy dodają: ale do czasu? To znaczy najlepiej: DO JUTRA? A co zrobić RANO? Wersja krótsza (dla tych, którzy są już zmęczeni tekstem… no i trzeba wrócić do „zapętlonej playlisty Koronawirus COVID-19”): więc RANO trzeba przede wszystkim „ODPIEPRZYĆ SIĘ OD SIEBIE”. To wersja krótsza – wg. profesora Wiktora Osiatyńskiego. Wersja dłuższa (dla tych, którzy wyłączyli TV i mają jeszcze chwilkę): „Wstać rano, zrobić przedziałek i się odpieprzyć od siebie. Czyli nie mówić sobie: muszę to, tamto, owo, nie ustawiać sobie za wysoko poprzeczki i narzucać planów, którym nie można sprostać. Bez egoizmu, ale bardzo starannie, dbać o siebie i o swoje własne uczucia. Poświęcać się temu, co sprawia przyjemność. Ja zapisuję rano, co mam zrobić. A chwilę potem skreślam połowę. To bardzo ważne, by siebie samego nie nastawiać na dzień czy na całe życie tak ambitnie, że niepowodzenie będzie nieuniknione. Jeśli człowiek chce za dużo osiągnąć, zaplanować, zrealizować, to jest stale z siebie niezadowolony. A może po to, by być z siebie zadowolonym, wystarczy robić rzeczy które są potrzebne, godziwe, warte, dobre, bez wymagania od siebie więcej, niż można osiągnąć” (prof. W. Osiatyński)
Nie bądź jak Scarlett O’Hara 😉 Czy pamiętasz scenę z filmu “Przeminęło z wiatrem” gdy Scarlett wypowiada słynne już słowa: “Nie mogę już o tym teraz myśleć.

Scarlett O’Hara tłumaczenia Scarlett O’Hara Dodaj Frank Lloyd Scarlett O'Hara Zrób jak Scarlett O’Hara i pomyśl o tym jutro. Do a Scarlett O'Hara and think about it tomorrow. Literature – Powiedziałam to z moim najlepszym akcentem a la Scarlett O’Hara. I drawled in my best Scarlett O'Hara accent. Literature Przyjąłem motto Scarlett O’Hara: „Pomyślę o tym jutro”, uświadomił sobie. I adopted Scarlett O’Hara’s motto, “I’ll think about it tomorrow,” he acknowledged to himself. Literature - Cóż, jak powiedziałaby Scarlett O’Hara, pomyślimy o tym jutro. “Well, like Scarlett O’Hara said, let’s think about it tomorrow.” Literature Siostra wyglądała jak rozjuszona Scarlett O’Hara, która w dawnych czasach mogła skopać tyłek całej Północy. Her sister looked like an enraged Scarlett O’Hara, one who could have kicked the entire North’s asses back in the day. Literature Opadła na wytarty fotel z tweedową tapicerką i zaczęła mówić jak Scarlett O’Hara, w roli królowej balu. She flings herself into a ratty tweed armchair, starts talking like Scarlett O’Hara when she’s the belle of the ball. Literature Porwana falą euforii, postąpiłam jak Scarlett O’Hara iuznałam, że pomyślę otym wszystkim później. In my now almost complete wave of euphoria, I did a Scarlett O’Hara and decided to think about the bad stuff later. Literature – Witaj – odezwała się chropawym głosem, którego nie powstydziłaby się sama Scarlett O’Hara ‘Hello there,’ she said, in the same breathy tone Scarlett O’Hara might have used. Literature – Jak mówiła słynna Scarlett O’Hara, pomyślę o tym jutro – powiedziała sobie wreszcie i ułożyła się do snu. ‘As Scarlett O’Hara once famously said, I will think about it tomorrow,’ she told herself as she settled down to sleep. Literature Scarlett O’Hara miała co do tego rację. Scarlett O’Hara had been right about that much. Literature Nawet Scarlett O’Hara byłaby wstrząśnięta. Even Scarlett O’Hara would be horrified. Literature Scarlett O’Hara miała co do tego rację. Scarlett O'Hara had been right about that much. Literature Podziwiał też bohaterkę, bo Scarlett O’Hara wykazała się wielkim hartem ducha. He admired the heroine, Scarlett O’Hara, for her pluckiness. Literature Nawet Scarlett O’Hara byłaby wstrząśnięta Even Scarlett O’Hara would be horrified. Literature Bierze mnie wpół i przyciąga do siebie, jakbym była nieco przywiędłą Scarlett O’Hara. He slides an arm around my waist and pulls me toward him as if I am a much less ravishing Scarlett O’Hara. Literature Mówiła, tak mi to brzmiało, z akcentem z głębokiego Południa, jednak Scarlett O’Hara to to nie była. She had what sounded to me like a Deep South accent, though this was no Scarlett O'Hara. Literature Scarlett O’Hara to postać fikcyjna. Scarlett O’Hara is a fictional character. Literature I jak Scarlett O’Hara w zakończeniu Przeminęło z wiatrem, powiedziałam żałośnie: — Pojadę do domu. And like Scarlett O’Hara in the last few lines of Gone With the Wind, I said plaintively, “I’ll go home. Literature Ale jak mówiła Scarlett O’Hara, mimo wszystko jutro będzie nowy dzień. ‘As Scarlett O’Hara said, tomorrow is another day. Literature Gdyby utożsamiła się ze Scarlett O’Hara, prześladowałaby Clarka Gable’a, a nie mnie She could have identified with Scarlett O’Hara and pestered Clark Gable instead of me.” Literature –Jak to ujęła Scarlett O’Hara, będziemy się tym martwić jutro, bo jutro też jest dzień. “In the words of Scarlett O’Hara, we’ll worry about that tomorrow, for tomorrow is another day.” Literature Byli zupełnie jak Scarlett O’Hara i Rhett Butler, gdyby odjąć mu wąsik i dorzucić parę telefonów komórkowych. The pair were Scarlett and Rhett, just take away the mustache and add a couple of cell phones. Literature –Spokojnie – rzekł. – Pomyśl sobie, że jesteś Scarlett O’Hara, a ja Rett Butler, który przyszedł cię porwać. “Pretend you're Scarlett O'Hara and I'm Rhett Butler come to sweep you off your feet.” Literature Gdyby utożsamiła się ze Scarlett O’Hara, prześladowałaby Clarka Gable’a, a nie mnie. She could have identified with Scarlett O’Hara and pestered Clark Gable instead of me.” Literature - A co potem, Scarlett O’Hara? """And then what, Scarlett O'Hara?""" Literature Najpopularniejsze zapytania: 1K, ~2K, ~3K, ~4K, ~5K, ~5-10K, ~10-20K, ~20-50K, ~50-100K, ~100k-200K, ~200-500K, ~1M

Ale o tym pomyślę jutro, " Anna Gzyra-Augustynowicz on Instagram: "Ostatni dzień 💦🌞 Kiedy minął ten tydzień?🙈 Czas wracać. Ale o tym pomyślę jutro, niczym Scarlett O’Hara🤪😅💙 #holiday #bluesky #water #greece #chalkidikigreece #chalkidiki" Pozostałe wiadomościStyl życiaTajemnice urody polskich stewardess. Jak dbają o cerę podczas długich lotów? "Tego trzeba pilnować" Sezon wakacyjny to czas pełen przygód i często dalekich podróży. Wiele godzin w samolocie może znacząco wpłynąć na naszą cerę. Jak zadbać o swoją skórę? Czy istnieją skuteczne sposoby na poprawę samopoczucia? Postanowiliśmy zapytać o to polskie stewardessy, dla których samolot jest drugim domem. GwiazdyKuba Wojewódzki pokazał zdjęcie z niemowlakiem. "To było wspaniałe 59 lat"Kuba Wojewódzki w dniu swoich 59. urodzin opublikował w mediach społecznościowych fotografię z niemowlakiem. - Niewiele z tego pamiętam, ale nigdy tego nie zapomnę - napisał dziennikarz. Pod postem posypały się liczne gratulacje i i UrodaWiele kobiet w ten sposób zakłada biustonosz. To błąd. Brafitterka: "Ta metoda odkształca miseczki"Kimmay jest ekspertką od dobierania biustonoszy. Brafitterka przedstawiła trzy "grzechy główne", które kobiety bardzo często popełniają podczas przechowywania, zakładania oraz czyszczenia staników. Błędy warto wyeliminować, ponieważ wydłużą żywotność bielizny. GwiazdySylwia Bomba o śmierci byłego partnera. Czy powiedziała córce, że jej tata nie żyje?Sylwia Bomba - gwiazda kultowego programu "Gogglebox. Przed telewizorem" emitowanego przez stację TTV - niedawno poinformowała o śmierci swojego byłego partnera, Jacka Ochmana. Para wspólnie wychowywała córkę. Jak celebrytka przekazała dziewczynce tę niezwykle smutną wiadomość?GwiazdyCórka Joanny Krupy zadebiutowała na ściance. "Ale ona jest śliczna"Joanna Krupa pojawiła się na konferencji prasowej 11. edycji programu "Top Model". Gwiazda zabrała ze sobą niezwykłego gościa. Na ściance dzielnie pozowała razem z nią jej córka Asha-Leigh. Niespełna 3-letnia dziewczynka była w centrum uwagi. Styl życia"Siła jest kobietą". Zdobywa najwyższe szczyty: "Liczy się każda kropla wylanego wcześniej potu"Magdalena Madej od dzieciństwa chodzi po górach. Wychowała się w Zakopanem, a obecnie mieszka w Katmandu, stolicy Nepalu. Weszła na Ama Dablam (6812 m i Lhotse (8516 m Teraz śni jej się Mount Everest. W cyklu "Siła jest kobietą" przekonuje, że warto marzyć i czerpać z życia garściami. - Z każdym sezonem kobiety coraz bardziej udowadniają, że istnieją w świecie wysokogórskim - Kożuchowska na wzruszającym zdjęciu z synem. "Mamo, dlaczego płaczesz?" Małgorzata Kożuchowska pokazała w mediach społecznościowych zdjęcie zrobione podczas koncertu zakazanych w trakcie II wojny światowej utworów. Na fotografii widać wzruszoną aktorkę i przytulającego się do niej 8-letniego syna. - Taki to był wieczór - napisała pod fotografią z i PracaPracodawcy nie chcą słyszeć o podwyżkach. Tymczasem inflacja demoluje portfele PolakówGalopująca inflacja i drożyzna powodują, że Polacy chcą mieć wyższe pensje. Sęk w tym, że pracodawcy niechętnie przyznają podwyżki. Jaka jest skala problemu? Czy w najbliższym czasie można spodziewać się zmiany?Gorące tematyWalczył w Powstaniu Warszawskim, gdy miał 14 lat: "Straszny był widok rozrzuconych ludzi" Janusz Maksymowicz ps. "Janosz" walczył jako strzelec w Powstaniu Warszawskim. Dzisiaj jest prezesem Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w Warszawie. W rozmowie z Darią Pacańską, dziennikarką podzielił się wspomnieniami z dni, kiedy mieszkańcy stolicy przeciwstawiali się okupantowi. - To było ważne wydarzenie w walce o niepodległość Polski - podkreślił w cyklu "Po męsku". GwiazdyJakie niefortunne teksty padają z ust mężczyzn na sali porodowej? Ola Żebrowska zna odpowiedźAleksandra i Michał Żebrowscy doczekali się przyjścia na świat czwartego dziecka. Doświadczeni rodzice wiedzą już, jak wyglądają realia porodów, dlatego chętnie podejmują ten temat w sieci. Żona aktora spisała "najbardziej znienawidzone pytania" partnerów, które ciężarne słyszą podczas i PracaNiemal co piąty Polak chce wyjechać z kraju za pracą. Gdzie szukają lepszej przyszłości? Bardzo wysoka inflacja i galopujące ceny sprawiły, że wiele osób bardzo rozważnie planuje domowy budżet. Trudna sytuacja sprawia również, że przybywa Polaków, którzy myślą o wyjeździe z kraju w poszukiwaniu lepszej pracy i wyższych zarobków. Choć badania pokazują, że o emigracji myśli niemal co piaty z nas, to zdaniem ekspertów największy boom emigracji zarobkowej mamy raczej już za sobą. Gorące tematy"Warszawskie dzieci". Powstanie oczami najmłodszych mieszkańców stolicyCeną jaką dzieci - uczestnicy Powstania Warszawskiego zapłaciły za udział w walce było, wśród wielu innych dramatycznych doświadczeń, patrzenie na śmierć bliskich, obrażenia, obserwowanie bombardowań, które nierzadko uderzały w ich domy. Bez wątpienia wydarzenia sierpnia, września i początku października 1944 roku stały się dla nich traumą, z którą wciąż, mimo upływu wielu lat, muszą się mierzyć. Jak wyglądała rzeczywistość tamtych dni z perspektywy kilkuletnich warszawiaków? Gorące tematyZakazane piosenki. Polskie utwory z czasów II wojny światowej1 sierpnia, rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego to dla wielu Polaków szczególny czas. Trwająca 63 dni walka o wolność trwale wpisała się w trudną historię Polski i Warszawy. Powstanie i jego ofiary upamiętniane są dziś na wiele sposobów. Jednym z nich jest wspólne odśpiewywanie tzw. zakazanych piosenek. Poniżej teksty do utworów „Teraz jest wojna”, „Siekiera motyka”, „Warszawo ma!”, „Dnia pierwszego września”, „Hej tam pod Krakowem”, „Czerwone jabłuszko”, i „Gdy w noc wrześniową”.Styl życiaOstatnie dni wystawy zwycięskich prac w konkursie Digital Ars. Gdzie można ją zobaczyć?Digital Ars to pierwszy w Polsce konkurs na sztukę tworzoną przez człowieka we współpracy ze sztuczną inteligencją. W Warszawie na placu Europejskim można zobaczyć wystawę zwycięskich prac. Do kiedy trwa?GwiazdyAnita Lipnicka pokazała zdjęcia córki. 16-letnia Pola Porter zachwyca niebanalną urodąAnita Lipnicka postanowiła pochwalić się zdjęciem córki. 16-letnia Pola Porter wzbudziła olbrzymie zainteresowanie wśród internautów i wywołała falę porównań do znanej mamy. Fani nie mają wątpliwości, że panie wyglądają jak przetestował sedes na wystawie w sklepie. "Dla pracowników to obrzydliwe"Trzyletni Samuel wybrał się wraz z rodzicami na zakupy do sklepu budowlanego. Jego szczególną uwagę zwróciła wystawa muszli klozetowych. Nieświadomy tego, że ma do czynienia z niepodłączonymi do kanalizacji atrapami, chciał skorzystać z jednej z nich. Matka przyłapała go na gorącym uczynku i nagrała youtuberka przeszła operację zmniejszenia żołądka. "Wdzięczność do siebie, że to zrobiłam"Justyna Mazur, to popularna w sieci youtuberka i autorka podcastów. Jej konta w social mediach śledzi tysiące fanów. Choć popularność przyniosły jej treści, jakie tworzy zawodowo, między innymi cykl kryminalny pt. "Piąte: Nie zabijaj", to z obserwatorami, dzieli się także prywatnym życiem, w tym swoimi wieloletnimi zmaganiami z otyłością. Miesiąc temu Justyna Mazur przeszła operację resekcji żołądka. Co czuje podczas rekonwalescencji?Gorące tematySymbole Powstania Warszawskiego – kotwica, godzina "W" i pomnik Małego PowstańcaPowstanie Warszawskie to jeden z największych zrywów narodowowyzwoleńczych w polskiej historii. Dlatego też warto znać znaczenie i genezę jego poszczególnych symboli. Dowiedz się więcej o Znaku Polski Walczącej, Godzinie "W" i pomniku Małego twarzy i ciałaPokazała co może się stać, jeśli użyjesz starego kremu do opalania. "Uratowałaś moją rodzinę"Przebywając na słońcu musimy zapewnić sobie odpowiednią ochronę. Niestety wiele osób nadal lekceważy czynniki, które osłabiają jej skuteczność. Jak może się to skończyć? O tym przekonała się jedna z TikTokerek. Gorące tematyJak wyglądały śluby w czasie Powstania Warszawskiego? Niezwykłe historie miłosne: "To była przysięga"Powstanie Warszawskie, największa w historii II Wojny Światowej bitwa i najważniejsze dokonanie Armii Krajowej, przyniosło mieszkańcom Mazowsza wiele bólu i cierpienia. Szacuje się, że w ciągu 63 dni w walce o wolność zginęło 18 tys. żołnierzy i nawet 200 tys. cywilów. I choć z dzisiejszej perspektywy trudno w to uwierzyć, w czasie zrywu w okupowanej Warszawie toczyło się życie i, jak mówią sami powstańcy, "była miłość". Przepisy kulinarneInspirujące przepisy z serem Grzegorza Zawieruchy - krewetki, spaghetti i sałatka, która Cię zaskoczyW kuchni Dzień Dobry TVN Grzegorz Zawierucha popisuje się kulinarną wyobraźnią. Pokazał, jak przygotować dania, które łączą w sobie z pozoru nie pasujące do siebie składniki. Sprawdź, jak przygotować krewetki w sosie pomidorowym z serem, sałatkę z arbuzem, melonem i serem, Taco Salpicon oraz spaghetti z pomidorami, kulinarneKuchnia łódzka w wykonaniu Marianny Gawędy - poznaj tradycyjną łódzką zalewajkęW kuchni Dzień Dobry TVN Marianna Gawęda zaprezentowała regiolane łódzkie dania, a w tym kultową zalewajkę, która ma nawet własne święto w Łodzi. To pyszna zupa przygotowana na zakwasie z żuru chlebowego i ziemniaków. Sprawdź, jak ją przygotować. Poniżej znajdziesz także przepisy na knedle z truskawkami i młodą zasmażaną kapustę w iście łódzkim stylu. Profilaktyka zdrowiaMężczyźni testowali symulator bólów miesiączkowych. "Jak wy to dziewczyny wytrzymujecie?" Niemal każda miesiączkująca kobieta wie, że okres potrafi bardzo mocno utrudnić codzienne funkcjonowanie. Bóle menstruacyjne bywają tak silne, że niektóre panie nie mają siły wstać z łóżka. Dolegliwości, które towarzyszą miesiączce często bywają bagatelizowane, dlatego pewna kanadyjska firma stworzyła niezwykłe urządzenie. Pozwala ono niedowiarkom na własnej skórze przekonać się z czym mierzą się kobiety. Co czuli mężczyźni, którzy odważyli się sprawdzić, jak działa urządzenie? PogodaJakie atrakcje oferuje łódzkie orientarium? Podwodny tunel ma aż 26 metrów długościŁódź to miasto, które w ostatnich latach bardzo się zmieniło. Z całą pewnością można je uznać, za jedno z najprężniej rozwijających się miejsc w Polsce. Odwiedzając Łódź, warto wybrać się do tamtejszego orientarium. Jakie zwierzęta można tam zobaczyć? Jakie atrakcje oferuje odwiedzającym? GwiazdyJubileusz "Szkła kontaktowego" na Top of the Top Sopot FestivalWielkimi krokami zbliża się Top of the Top Sopot Festival. Zwieńczeniem czterodniowego wydarzenia w sopockiej Operze Leśnej będzie Comedy Fest. W pierwszej części wieczoru zobaczymy jubileusz słynnego programu "Szkło kontaktowe". O tym, co wydarzy się na scenie, opowiedzieli w Dzień Dobry Wakacje Tomasz Sianecki, Wojciech Zimiński oraz Henryk Sawka. Jak smakują Włochy?Włoski styl życia, który pokochał cały świat. Na czym polega "La Dolce Vita"? „Słodkiego miłego życia” – wyśpiewane przez zespół Kombi życzenia to, wydawać by się mogło, dla wielu niespełnione marzenie. Tymczasem w słonecznej Italii „la dolce vita” to wręcz filozofia życia, którą z czasem pokochał cały świat. Jak czerpać z włoskiego stylu bycia tak, aby rzeczywistość stała się bardziej kolorowa?PogodaWakacje z Muszkieterami w Parku Julinek. "To już piąta edycja"Już po raz piąty, dzięki działalności Fundacji Muszkieterów, dzieci z rodzin niezamożnych spędzają beztroskie wakacje - odwiedziła je Dorota Gardias. Jakie atrakcje czekają na dzieci, które wyjeżdżają na letni wypoczynek dzięki zaangażowaniu pracowników tej organizacji?ZdrowieMa 7 lat i demencję. Jej mama: "Choroba córki zaczęła się od częstych infekcji ucha"Haidyn Fowler ma siedem lat i ogromne problemy z pamięcią, z którymi zazwyczaj borykają się osoby w podeszłym wieku. Lekarze stwierdzili u dziewczynki zespół Sanfilippo. Nieuleczalna choroba powoduje, że dziecko cofa się w rozwoju, traci zdolności psychoruchowe oraz samodzielność. PodróżeNowe oblicze Łodzi. Jak zmieniło się miasto? Łódź wielu osobom kojarzy się przede wszystkim z fabrykami. Tymczasem na przestrzeni lat miasto bardzo się zmieniło i z całą pewnością należy do jednych z najprężniej rozwijających się miejsc w Polsce. Dlaczego warto się tam wybrać? Jakie atrakcje oferuje? Dowiecie się tego z naszego materiału. Zdrowe odżywianieJak przygotować orzeźwiający napój na upalne dni?Podczas letniego wypoczynku - zwłaszcza w bardzo gorące dni - trzeba zadbać o odpowiednie nawodnienie organizmu i orzeźwienie. Choć woda jest najlepszym płynem, po który możemy sięgnąć, to warto urozmaicić jej smak. W jaki sposób? Ślub i weselePrezenty zamiast kwiatów na ślub. Co uszczęśliwi młodą parę?Weselnicy oczekujący na przybycie pary młodej z ciętymi kwiatami w dłoniach to coraz rzadziej spotykany widok. Nic w tym dziwnego, rezygnacja z bukietu na rzecz prezentu to korzystne rozwiązanie dla świeżo upieczonych małżonków, ale i świetna opcja dla gości, którzy tuż przed uroczystością nie chcą zawracać sobie głowy wizytą u florystki. Czym zastąpić tradycyjną wiązankę?Sport i fitnessJak wybrać piankę? "To może być nasze przekleństwo, albo najlepsza decyzja w życiu"Piękna wakacyjna pogoda zachęca do aktywności na świeżym powietrzu. Do uprawiania niektórych sportów, zwłaszcza tych wodnych, potrzebna może być pianka. Jakie są ich rodzaje? Na co trzeba zwrócić uwagę przy zakupie? Na ten temat ze swoimi gośćmi rozmawiał Olivier Janiak. TechnologiaLetnie kino pod chmurką we własnym ogrodzie? To prostsze, niż myśliszWieczory na przydomowym tarasie to niezaprzeczalny atrybut lata. Długo wyczekiwany relaks można jeszcze bardziej umilić, wybierając odpowiednie gadżety. Konrad Koterba zaprezentował w programie kilka z nich. Sprawdź, co zrobić, żeby ogród stał się miejscem z którego nie będziemy chcieli wychodzić i to bez względu na pogodę. Przepisy kulinarneMięsne przysmaki na kilka sposobów. Co można wyczarować z parówek i kiełbasek?Olivier Janiak wraz z miasteczkiem Projektu Plaża zagościł w Kołobrzegu. Nad morzem dziennikarz spotkał się z kucharzem reprezentacji Polski w piłce nożnej – Tomaszem Leśniakiem, który pokazał, jakie pyszności przygotował z produktów szkolna w tym roku będzie znacznie droższa. Wszystko z jednego powodu Podwyżki cen papieru nie ominą nikogo. Drożeją zarówno książki, zeszyty, papier toaletowy, kartony jak i produkty w nie opakowane. – Nikt nie wie, co może wydarzyć się jesienią – mówi Andrzej Gantner, wiceprezes, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, a rodzice z niepokojem zaglądają do portfeli. GwiazdyInternautka podważyła naturalny wygląd Magdy Gessler. Gwiazda odpowiedziała w swoim styluMagda Gessler przebywa aktualnie w Kanadzie, gdzie mieszka jej ukochany - Waldemar Kozerawski. Gwiazda "Kuchennych rewolucji" skrupulatnie relacjonuje w social mediach pobyt za Oceanem. Jedno z opublikowanych przez nią zdjęć nie przypadło do gustu internautce. Restauratorka ze znaną sobie ironią odpowiedziała na negatywny komentarz. ZwierzętaMasz psy i wybierasz się w podróż pociągiem? Bilet możesz kupić tylko dla jednegoPKP nie przewiduje możliwości podróży jednej osoby z więcej niż jednym psem. W kasach ani przez Internet nie można kupić biletu dla kolejnego czworonoga. - Nie ma takiej opcji - podkreśla rozmówczyni serwisu Dzień Dobry TVN. Kolej tłumaczy się regulaminem, a pasażerowie mają spory problem. Ślub i weseleFiskus może przyjrzeć się weselnym kopertom. Nowożeńcom grozi wysoka karaPieniądze w kopercie na stałe wpisały się w polską tradycję. Ten najpopularniejszy podarunek ślubny cieszy zarówno państwa młodych, jak i gości, którzy nie muszą głowić się nad prezentem. Jednak obdarowani nie zawsze zdają sobie sprawę, że upominki ślubne podlegają opodatkowaniu. Kiedy należy je zgłosić do urzędu skarbowego? Ile ma się na to czasu? Na te pytania odpowiedziała adwokat Eliza Kuna. GwiazdyJustyna Steczkowska prezentuje film z rodzinnej wycieczki. Narzeka na tłum i ceny. "Nie polecam"Justyna Steczkowska wybrała się na wycieczkę do Danii. Wokalistka skorzystała z okazji i odwiedziła tamtejszy park rozrywki. Pełne uśmiechu kadry z rodzinnego wyjazdu przeplotła z dość mało entuzjastycznym komentarzem na temat warunków i cen pobytu. Wyznała, że gdyby nie czas spędzony z bliskimi, nie miałaby miłych wspomnień. - Po prostu masakra - pij kawy przed zrobieniem zakupów. Naukowcy wyjaśniają, dlaczegoKawa - jak się okazuje - nie tylko pobudza nas do działania. Badacze dowiedli, że zapach napoju może mieć wpływ na to, jakich wyborów dokonujemy podczas zakupów. Przez niego kupujemy więcej rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy. Jak to możliwe? Jakie inne zapachy mają takie działanie? MakijażMakijaż wykonany zamrożonym beauty blenderem? Ten trik podbija TikToka TikTok stał się źródłem licznych makijażowych trendów. Użytkowniczki z całego świata dzielą się swoimi kosmetycznymi odkryciami, które często zyskują miano międzynarodowych hitów. Tak jest w przypadku makijażu wykonywanego za pomocą zamrożonego beauty blendera. Na czym polega jego fenomen? Profilaktyka zdrowia"Dzieci chcą jeść, tylko czasami napotykają różne trudności". Jak poradzić sobie z niejadkiem?Żywienie dziecka to niełatwy temat. Niektóre maluchy nie mają żadnych problemów z jedzeniem i chętnie sięgają po nowe smaki. Inne - choćby rodzice stanęli na głowie - nie chcą jeść wcale lub sięgają tylko po jeden rodzaj pokarmu. Co sprawia, że część dzieci ma takie problemy i co można zrobić z niejadkiem? Zapytaliśmy o to Annę Radowicką, dietetyczkę. GwiazdyMąż Dominiki Gwit porównał ją do grzyba. Co go do tego skłoniło?Dominika Gwit i Wojciech Dunaszewski są właśnie na urlopie na Kaszubach. Aktorka poprosiła męża, by zrobił jej kilka zdjęć. W letniej sukience pięknie się prezentowała, jednak jeden element stylizacji zwrócił uwagę fotografa. Co go rozbawiło? Związki i seks86 proc. samotnych osób chciałoby przeżyć letnią miłość. Czy taki związek ma szanse na przetrwanie?W sezonie wakacyjnym częściej wychodzimy na randki i szukamy kontaktu z drugą osobą, a sprzyjająca aura sprawia, że single i singielki znacznie łatwiej się zakochują. Dlaczego? Zdradzamy powody oraz rokowania. Czy letni romans może przerodzić się w długotrwałą relację?GwiazdyToaleta za 10 zł, gofry za 45. Katarzyna Bosacka pokazała najdroższe "pamiątki" z wakacji Gwałtowny wzrost cen produktów spożywczych, artykułów higienicznych i usług nie powinien już chyba dziwić nikogo. Czasami jednak poniesione koszty są tak kuriozalne, że aż warte skomentowania. Tak też zrobiła Katarzyna Bosacka, która pokazała zdjęcia wykonane przez wczasowiczów, a na nich uwiecznione najdroższe "pamiątki" z wakacji. WłosyJak przyspieszyć porost włosów? Są na to proste sposobyDługie włosy uznawane są za jeden z atrybutów kobiecości. Aby były piękne, potrzebują odpowiedniej pielęgnacji. Co ciekawe, dobrych kosmetyków do włosów wcale nie trzeba szukać na sklepowych półkach. Równie skuteczne będą te przygotowane samodzielnie z produktów, które zazwyczaj mamy w domu. Po nich włosy również będą nie tylko szybciej rosły, ale i zachwycały wyglądem. PoradyJak wybrać hotel na wakacje z dziećmi? Oto porady ekspertki Jesteśmy w szczycie sezonu urlopowego. Dla tysięcy rodziców oznacza to wybór odpowiedniego hotelu, który zapewni rozrywkę zarówno dorosłym, jak i najmłodszym. Na co zwrócić uwagę podczas szukania odpowiedniego miejsca na wypoczynek? Na to pytanie oraz nurtujące kwestie widzów odpowiedziała w Dzień Dobry Wakacje Joanna Preisner, właścicielka hotelu dla owulację od kilku miesięcy, ale nic się nie dzieje". Sandra Kubicka o problemach z płodnościąBycie mamą to wielkie marzenie Sandy Kubickiej. Znana modelka zmaga się z zespołem policystycznych jajników, przez co ma problemy z płodnością. Dzięki odpowiedniemu leczeniu powróciła jej owulacja, ale mimo starań nie może zajść w ciążę. Związki i seksJak zachowują się randkowi desperaci? "W tych sytuacjach powinna nam się zapalić czerwona lampka" Po pierwszym spotkaniu opowiada o wspólnych planach na przyszłość i założeniu rodziny. Dzwoni kilkanaście razy dziennie, co chwilę wysyła kolejne wiadomości. Randkowy desperat tak bardzo chce znaleźć drugą połówkę, że zamiast zaimponować swojej sympatii, odstrasza ją. Swatka Anna Guzior-Rutyna wskazuje, jakie zachowania nowo poznanej osoby powinny być sygnałem, że lepiej szybko zakończyć tę kulinarneLemoniada jagodowa podbija TikToka. Jak ją przygotować?Lemoniada to idealny napój na upalne dni. Można ją komponować z różnych sezonowych owoców. Tym razem przedstawiamy wam wersję ze świeżymi jagodami. Ten przepis przypadł do gustu użytkownikom TikToka. GwiazdyAnita ze ŚOPW pokazała nam pokoje dzieci: "Kiedy Bianka tu weszła, to zaświeciły jej się oczka"Anita i Adrian to jedna z par, która powiedziała sobie "tak" w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia". Małżeństwo przetrwało program i od czterech lat tworzy szczęśliwy związek. Para niedawno przeprowadziła się do Krakowa. Jak się urządziła? Ich mieszkanie odwiedziła dziennikarka serwisu Dzień Dobry TVN, Karolina żyje syn Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka. "Czujemy niewyobrażalny ból"Zmarł Oliwier, syn Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka. Chłopiec miał niewiele ponad rok. O jego śmierci poinformowali za pośrednictwem Instagrama pogrążeni w żałobie rodzice. - Czujemy niewyobrażalny ból, ale i ogromną wdzięczność za każdy dzień jego życia - czytamy. Ślub i weselePoślubiła samą siebie, a teraz się tłumaczy. "Nikogo nie skrzywdziłam". Czym jest sologamia?Wiele mówi się dziś o miłości do samego siebie i akceptacji własnego "ja". Kshama Bindu wzięła sobie te słowa do serca tak mocno, że postanowiła przypieczętować sologamię ślubną przysięgą. Ceremonia wzbudziła kontrowersje, a 24-letnia panna młoda tłumaczy, dlaczego podjęła taką w Polsce zabraknie cukru? Ekspert nie ma wątpliwości Od kilkunastu dni Polacy masowo wykopują cukier. Zainteresowanie jest tak duże, że niektóre sklepy zaczęły wprowadzać limity i pojedynczy klient może kupić np. nie więcej niż 10 kilogramów tego produktu. Czy robienie zapasów naprawdę ma sens? Co na ten temat mówią eksperci?NewsyWisła wysycha - zbliżamy się do rekordowo niskiego poziomu wodyWisła wysycha - z jej dna wynurzają się kamienie i wysepki, a w wielu miejscach można zobaczyć jej piaszczyste dno. Niewiele brakuje do pobicia rekordu najniższego poziomu wody w największej polskiej rzece. Wędkarze informują o śniętych rybach, a część promów zawiesiła kursowanie. Związki i seksPoszła na randkę z chłopakiem z Tindera i zaczęła rodzić. "Pielęgniarki myślały, że to ojciec dziecka"Niezwykłe historie miłosne nie są jedynie wytworem ludzkiej wyobraźni. Zdarzają się naprawdę i to w najmniej oczekiwanym momencie. Owiane złą sławą aplikacje randkowe okazują się być miejscem, w którym można spotkać wartościowego partnera, kandydata na męża oraz wspaniałego ojca. Doświadczyła tego Alyssa Jane, która poznała Maxa, gdy była w 6. miesiącu ciąży. Mężczyzna był obecny przy porodzie jej syna. - To gotowy scenariusz na film - doceniają internauci. Gorące tematyPrzerwy w dostawie prądu w Warszawie. Czy czeka nas blackout?Pogłębiający się kryzys energetyczny sprawia, że coraz częściej mowa o zaciskaniu pasa, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Niedobory energii mogą odbić się na pracy wielu miejsc. Czy Warszawę czeka blackout i przerwy w dostawie prądu?GwiazdyKatarzyna Pakosińska pokazała pasierba. "Kończy dziś 20 lat"Katarzyna Pakosińska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich artystek kabaretowych. Gwiazda bardzo chętnie korzysta z mediów społecznościowych, pozwalając fanom obserwować skrawki jej prywatnego życia. Niedawno na swoim Instagramie opublikowała niezwykłe zdjęcie. Pozują do niego ważni dla artystki mężczyźni - mąż i pasierb. Profilaktyka zdrowiaPogryzienie przez pluskwy to więcej niż problem dermatologiczny. "U niektórych pojawiają się urojenia"Pluskwy to niewielkie owady, które bardzo często można spotkać w domach. Choć ich ugryzienia nie są groźne dla zdrowia, to potrafią mocno uprzykrzyć życie. Jak rozpoznać, że mamy pluskwy? Jak złagodzić obawy pogryzienia? Na ten temat rozmawialiśmy z lek. Anną Bachledą-Curuś, dermatologiem, specjalistą medycyny estetycznej. ZdrowiePrzyjrzyj się swoim majtkom. Niektóre modele mogą wywołać ból i infekcje intymneMajtki to ważny element garderoby, ale nieodpowiednio dobrane mogą wywołać ból i przyczynić się do występowania infekcji intymnych. Warto więc roztropnie podchodzić do kupna bielizny. Sprawdź, jakie modele najlepiej wybierać. GwiazdyWażne zmiany w życiu Łukasza ze "ŚOPW". "Chciałbym podzielić się dobrymi wiadomościami"Łukasz Kuchta z 4. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" poinformował fanów o przełomowym momencie w jego życiu. Zażegnał spór ze swoją byłą żoną Oliwią Ciesiółką o opiekę nad dzieckiem i znów ma regularny kontakt z synem. Jak wyglądają ich relacje?ParentingKontrowersyjne wyzwanie w sieci. Rodzice sprawdzają, czy dziecko stanęłoby w ich obronieWięź łącząca rodziców z dziećmi jest szczególna. Zdecydowana większość matek i ojców zrobiłaby dla swoich pociech wszystko. Użytkownicy TikToka doszli do wniosku, że godna podziwu chęć wspierania bliskiej osoby powinna być obustronna, dlatego wymyślili osobliwe wyzwanie. Biorące w nim udział maluchy muszą zdecydować, czy są gotowe stanąć w obronie opiekunów. Jakie wnioski pozwala wysnuć taki eksperyment?Gorące tematyZakonnice znalazły dziewczynkę w oknie życia. "Miała zapiętą pępowinę. Nie płakała". Co stanie się z dzieckiem?W szczecińskim oknie życia siostry ze Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża znalazły noworodka. Dziewczynka była owinięta w pieluszkę. Zakonnice w oczekiwaniu na przyjazd pogotowia zdążyły ją ochrzcić i nadały jej imię Maria. Co dalej stanie się z maluchem? Jakie są procedury?GwiazdySandra Kubicka zachwyca wakacyjnym zdjęciem z mamą i babcią. "Takie geny to skarb"Sandra Kubicka przebywa na rodzinnych wakacjach w Turcji. Celebrytka wypoczywa w 5-gwiazdkowym hotelu wraz z mamą, babcią oraz partnerem i relacjonuje na Instagramie niemal każdą chwilę urlopu. Internauci zauważyli jej niezwykłe podobieństwo do bliskich. - Takie geny to skarb - czytamy w komentarzach. Gorące tematyU dwuletniego Jerzyka wykryto groźnego guza mózgu. Rodzice proszą o pomoc. "Boimy się"Jerzyk ma zaledwie lata, a już toczy trudną walkę z chorobą nowotworową. U chłopca lekarze stwierdzili dysplazję i padaczkę, a z czasem wykryli glejaka mózgu. Diagnoza niesie za sobą konieczność wykonania kosztownej operacji w niemieckiej klinice. Trwa zbiórka pieniędzy na ten cel. Zobacz, jak możesz Sokołowska pokazała zdjęcie dziecka. "Szczęście"Katarzyna Sokołowska powitała na świecie swoje pierwsze dziecko. Radosną nowinę jurorka "Top Model" przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych, gdzie zdradziła płeć maleństwa. Pod opublikowanym zdjęciem posypały się liczne gratulacje. Nasze akcje#DzieńDobrywPolsce. Potrzebujesz interwencji Dzień Dobry TVN? Napisz do nasRedakcja Dzień Dobry TVN chce być bliżej Was, dlatego z radością przedstawiamy naszą nową inicjatywę - #DzieńDobrywPolsce. Zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami akcji. Lubicie fajerwerki? będziecie pewnie nawalać w Sylwestra i tydzień przed i po. Tak wyglądają fajerwerki, jakie wyparliście z głów, bo Ukraina, jaką najpierw…
The latest Tweets from Scarlett O'Hara (@BulicMima). Večiti student medicine,zaljubljena u pisanu reč,životinje i pivo:) Grobarka! -Bilo da mislite da možete ili da ne možete-u oba slučaja ste u pravu :).
After all, tomorrow is another day. – Scarlett O’Hara. Kate. This speaks to any bad day, good day…or just plain old day. A good night always gives way to another tomorrow. A chance to start over and do it right. It’s comforting when you think about it. Until you get to the very end, there is always another day to make it right and make
A regény egy család, azon belül is egy fiatal nő, Scarlett O’Hara sorsát meséli el. A történet 1861-ben, Észak-Georgiában veszi kezdetét, ahol is még javában virágzik a rabszolgatartó Dél. Scarlett, akinek a harcokat megelőzően a legfontosabb dolga az volt, hogy az őt körülrajongó vagyonos fiatalembereket kénye-kedve
The latest Tweets from Scarlett O'Hara (@secretwriteress). What am I doing? Part time writer. You can count on me cos I'm an accountant. Lo que el viento se llevó

3. Fast and Easy Feta Chicken With Tomatoes. by Scarlett Muslima. 3. Scarlett Feather's Coffee Cake. by Scarlett Feather. 1. Scarlett O' Hara (A Southern Cocktail) by little_wing.

Scarlett's famous "curtain dress" is one of the few survivors. As the movie goes, Scarlett desperately rips down her curtains to turn them into a dress to impress Rhett Butler. The dress did its
Time’s up, it’s over and it’s been one hell of a ride / The clock says a minute to midnight, but I don’t care ‘cause in the night I am alive / It’s so hard to say goodbye / But we’
In it, there are two mighty women. Scarlett O’Hara, amidst her vanity and stupidity, saved love and brought it to an era where there was no place for it. Melanie Hamilton-Wilkes faced the whole horror of the war with her fragility and reflected it as nobility and compassion. Scarlett was a downpour aiming to break free from its cloud. Answers for Scarlet O'Hera remarked, %22I can't think about that right now. If I do, I'll go crazy. I'll think about that crossword clue, 5 letters. Search for crossword clues found in the Daily Celebrity, NY Times, Daily Mirror, Telegraph and major publications. Find clues for Scarlet O'Hera remarked, %22I can't think about that right now. If I do, I'll go crazy. I'll think about that
Chyba jeszcze muszę nad tym popracować, widzę mankamenty Pomyślę o tym jutro, jak mawiała Scarlett O'Hara. 10 Nov 2021
8.69 USD. Free Shipping Worldwide! The Epic Spectacle That Was The Search For The Female Lead Role In David O. Selznick's Film Production Of "Gone With The Wind" Starring Tony Curtis As David O. Selznick, Presented In The Highest DVD Quality MPG Video Format Of 9.1 MBPS As An Archival Quality All Regions Format DVD, MP4 Video Download Or USB Flash Drive! (Color, 1980, 1 Hour 38 Minutes.) #
U6Zhum7.